Hej, hej! Tym razem przychodzę do Was z recenzja dość nietypowej, ale wartej uwagi książki! W komentarzach oczywiście piszcie co sądzicie na temat tej pozycji i czy post się podobał.
Zapraszam do czytania :)
Piosenka na dziś:
Tytuł: Każdego dnia
Liczba stron : 264
Cykl: Każdego dnia
Tłumaczy: Donata Olejnik
Ocena: 9/10
"Jednego się dotąd nauczyłem: każdy człowiek chce, żeby wszystko grało. Nie marzymy o niczym fantastycznym cudownym, ani wyjątkowym. Z radością godzimy się na to, że wszystko gra, bo tyle nam w zupełności wystarcza."
Poznajcie A. A to niesamowita osoba, która każdego dnia zamieszkuje innych. Przywłaszcza sobie ich ciało, ale nigdy nie zostaje więcej niż 24 godziny. Nie ma znaczenia czy osoba, którą się on staję jest dziewczyną czy chłopakiem, jakiej jest religii oraz orientacji. Tak po prostu jest i było. A nie pamięta innego życia, jest do tego przyzwyczajony, bo nigdy nie miał okazji żyć inaczej. Stara się on przeżyć każdy dzień tak, by nie zaszkodzić człowiekowi, w którego jest ciele. Sprawa zaczyna się zmieniać kiedy budzi się jako Justina i poznaje Rhiannon. A jeszcze nigdy nie czuł nic takiego. Mimo, że wie iż nie powinien się w to mieszać, wie, że powinien zachowywać się tak jak Justin to nie wytrzymuje i stara się być jego lepszą wersją. Co z tego wyniknie? Czy osoba Rhiannon sprawi, że A się zmieni?
Poznajcie A. A to niesamowita osoba, która każdego dnia zamieszkuje innych. Przywłaszcza sobie ich ciało, ale nigdy nie zostaje więcej niż 24 godziny. Nie ma znaczenia czy osoba, którą się on staję jest dziewczyną czy chłopakiem, jakiej jest religii oraz orientacji. Tak po prostu jest i było. A nie pamięta innego życia, jest do tego przyzwyczajony, bo nigdy nie miał okazji żyć inaczej. Stara się on przeżyć każdy dzień tak, by nie zaszkodzić człowiekowi, w którego jest ciele. Sprawa zaczyna się zmieniać kiedy budzi się jako Justina i poznaje Rhiannon. A jeszcze nigdy nie czuł nic takiego. Mimo, że wie iż nie powinien się w to mieszać, wie, że powinien zachowywać się tak jak Justin to nie wytrzymuje i stara się być jego lepszą wersją. Co z tego wyniknie? Czy osoba Rhiannon sprawi, że A się zmieni?
"Każdego dnia" to moje drugie spotkanie z Davidem Levithanem. Książkę czytałam w wakacje, na plaży, udało mi się ją połknąć w jedno popołudnie. Ma ona jedynie 264 strony, ale bardzo mnie wciągnęła. Dawno nie spędziłam tak dobrego popołudnia jak wtedy gdy byłam zatopiona w lekturze.
Fabuła jest wciągająca i nie ciągnie się ona w nieskończoność. Autor opisała krótki okres czasu, ale zrobił to bardzo treściwie i ciekawie. Bohaterów jest kilka, ale na pierwszy plan wychodzi A i Rhiannon. Czytamy głównie o nich, o tym jak rozwija się ich znajomość. Na ogół wolę kiedy bohaterów jest więcej, ale na tak niewielu stronach byłoby to po prostu uciążliwe, człowiek nie mógł by ich dokładniej poznać a książka już by się skończyła. Dlatego tez uważam, że skupiając się na dwóch postaciach autor zastosowała dobrą metodę.
"Każdego dnia" to krótka, ale treściwa powieść. Levithan w nieprzewidywalny sposób pokazuje nam to jak patrzy na świat.
To nie jest typowa książka, tutaj jest nam nietypowo pokazywana rzeczywistość. Pozycja otwiera nam oczy i sprawia, że chcemy bardziej docenić każdy dzień. Niesamowita, bądź co bądź nierealna, ale wzruszająca i skłaniająca do myślenia historia. Autor pokazuje nam jak to jest każdego dnia żyć w innym ciele, dzięki czemu my swoje dni, to, że mamy stabilność i tych samych kochających ludzi wokół siebie chcemy wykorzystać jak najlepiej.
Mam świadomość, że książka może nie przypaść do gustu każdemu, ale uważam, że każdy powinien dać jej szanse. Jedni tak jak ja pochłoną ją w kilka godzin, inni będą potrzebować więcej czasu, nie zmienia to jednak faktu, że każdy powinien w niej znaleźć coś dla siebie. Przeczytajcie i dowiedzcie się czegoś nowego, zainspirujcie się! Polecam!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam 52 książki
Mam nadzieję, że posta się podoba!
Do napisania!~ Nataliaaa
Do napisania!~ Nataliaaa
Też przeczytałam "Każdego dnia" w jedno popołudnie :D Przyjem,na książką, może nie arcydzieło, ale jej czytanie było dla mnie miłą odskocznią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Myślę, że dużo osób przeczytało ją tak szybko. W końcu czyta się ją bardzo fajnie! :D
UsuńPodoba mi się twoja recenzja. Niestety nie miałam okazji czytać tej książki. Na razie tego nie zrobię bo mam w domu już całkiem spory stosik.
OdpowiedzUsuńhttp://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/
Nawet się nie zastawiałam nad tą książką, ale widzę że warto . Dzięki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Ciebie nią zainteresować :)
Usuńnie czytalam i nie wiem anwet czy mam ochote ;/ pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńO książce słyszę pierwszy raz ale skoro tak cię wciągnęła to może i ja się skuszę
OdpowiedzUsuńOj wciągnęła, wciągnęła. Naprawdę warto przeczytać :)
UsuńNie wiem, jakoś nigdy nie miałam ochoty na tę książkę, ale może jednak się kiedyś zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo wszystko dasz jej szanse :)
UsuńPomysł wydaje mi się mocno dziwny i na pewno się nie skuszę mimo twojej pozytywnej opinii :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka opinii o tej książkę, ale na chwilę obecną jakoś nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo jest to naprawdę dobra pozycja.
UsuńBardzo lubię, jak książki tak mocno wciągają. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń